Geoblog.pl    ginger    Podróże    Marokański chillaut, czyli kilka chwil w Marakeszu i okolicach    Essoauira dzień drugi
Zwiń mapę
2014
28
sty

Essoauira dzień drugi

 
Maroko
Maroko, Essaouira
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3465 km
 
28.01.2014
Essoauira dzień drugi. Dopóki nic ciekawego się nie wydarzy lub coś istotnego nie zwróci mojej uwagi, nie będę pisał. Może trochę przemyśleń na koniec dnia. Zobaczymy.
Dzisiaj cały dzień łażenia. Na prawdę miasto zjawiskowe, chociaż sam klimat podobny do miast np. w Portugalii. Mają rację przewodniki. Essaouira jest raczej miejscem dobrym dla indywidualnego turysty. Zorganizowane grupy raczej nie zabawiają tu na długo. Przecież trzeba jak najwięcej zobaczyć a mało czasu. We mnie zawsze walczą ze sobą dwie potrzeby, określane przez dwa instynkty. Pierwszy - poznawczy, każący mi eksplorować nowe tereny, włazić tam, gdzie nie wszyscy włażą, oglądać majestat dzikiej przyrody czy zaglądać ludziom nie nawykłym do widoku turystów przez okna do garnków i pokoi. Drugi to chęć czerpania pełną piersią z oferowanych klimatów, przyzwyczajania się do obcowania z nową kulturą, aż przestanie być nowa. Teraz jestem naprawdę zadowolony z leniwego klimatu tego wietrznego miasta, ale gdzieś wewnątrz brakuje mi poznania gór, przejechania nawet tą najbardziej oczywistą drogą z Marakeszu do Merzugi, przez Dodesy, Todry, Tiszki i inne atrakcje. Można powiedzieć, że trochę żałuję, że nie udało mi się osiągnąć obu tych celów i nakarmić, nasycić obu swoich potrzeb. Tym razem, dodatkowym czynnikiem trochę blokującym, był budżet. Nieco łatwiej by było, gdybyśmy mogli podzielić z kimś koszty transportu, ale do tego potrzebowalibyśmy jeszcze dwóch osób. Ale pewnie wtedy, żałowałbym, że na As-Sawirę została nam tylko jedna noc. Abstrahując od aspektu niedostatku finansowego, optymalny plan dla osób żądnych wrażeń i jak najwięcej atrakcji, na tydzień w Marakszu (Easyjet lata w piątki) to: przylot w piątek ok 17.30, wieczór i następny dzień w Marakeszu. W niedzielę rano wypożyczenie samochodu (ok 30 euro doba), wyjazd w góry, przełęcze i przejazd do Marzugi, z noclegiem na pustyni (jeśli ktoś lubi). W środę rano wyjeżdżamy do Essaoiry, spędzając tam środowy wieczór i w czwartek wieczorem wracamy do Marakeszu. Inną opcją jest jeszcze Fez..., cholera, właśnie zdałem sobie sprawę, że „możliwości jest wiele”, jak mawiali klasycy i w każdym razie tydzień to za mało. To naprawdę cudowny i piękny kraj, chociaż ja osobiście nie wiem czy do niego wrócę. Ale jak na razie, bardzo mi się podoba.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (19)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 40 wpisów40 3 komentarze3 389 zdjęć389 0 plików multimedialnych0