Początek naszej podróży to Ho Chi Minh. Jesteśmy tu po raz drugi ale za pierwszym razem widzieliśmy Sajgon tylko z rikszy. Tym razem postanowiliśmy spędzić tutaj trochę więcej czasu włócząc się po mieście z częstymi przystankami w barach i kawiarniach. Jedyne zadanie to zdobycie wizy do Laosu, nie sprawiło najmniejszego kłopotu.