Geoblog.pl    ginger    Podróże    Wietnam - Laos - Wietnam 2013    Mekong w jeden dzień - wietnamska Cepelia z wodą w tle
Zwiń mapę
2013
06
sie

Mekong w jeden dzień - wietnamska Cepelia z wodą w tle

 
Wietnam
Wietnam, Mỹ Tho
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8966 km
 

Z Sajgonu na wycieczkę wyruszyliśmy o 8.30. Autobus zapełniony przez zbieraninę osób z różnych hoteli i miejsc, niektórzy tak jak my postanowili oglądać Mekong przez 1 dzień, inni zdecydowali się na wariant dwudniowy. Koszt wycieczki – 8 dolarów od osoby, w tym rejs łodzią, wizyta w fabryce kokosowych cukierków, lunch, wizyta na tzw. pszczelej farmie, pływanie po kanałach i relaks przy owocach i tradycyjnej muzyce. Jeżeli zastanowilibyśmy się wcześniej to moglibyśmy się domyśleć, jak będzie - tyle atrakcji za 8 dolarów:)
Mekong – jedna z największych i najpotężniejszych rzek świata. Brązowe od ziemi i minerałów wody, zielone wyspy o romantycznych nazwach – Jednorożca, Smoka, Feniksa, obrośnięte palmami kokosowymi i „water coconut”. I totalna cepelia. Po przepłynięciu barką na pierwszą z wysp, gdzie zobaczyliśmy jak masy kokosowej robi się kokosowe krówki nasz przewodnik o lekko gangsterskim wyglądzie zaprosił nas na lunch. Lunch był w cenie wycieczki więc nie porywał, ale nastolatek ze stolika obok zamówił sobie fresh fried coocnut snail – i pani usmażyła mu coś, co przypominało wielkiego dzikuna:)
Po lunchu mieliśmy 1 godzinę nudy – wyspy zwiedzać nie było jak i co, więc snuliśmy się po kompleksie restauracyjnym fotografując motyle.
Kolejny etap wycieczki to przepłynięcie barką na Wyspę Jednorożca i zwiedzanie farmy pszczelej – jeden ulik z otumanionymi pszczołami, testowanie miodu z zieloną herbatą i wina bananowego i oczywiście możliwość kupna wszystkich tych produktów w super cenach. Na koniec tego etapu zdjęcie z pytonem.
Dalej ruszamy na wycieczkę kanałami – 4 osoby na łodzi + dwie wioślarki, dystans 2 km, płyniemy śród bananowców i wodnych kokosów, mijamy łodzie płynące w przeciwnym kierunku – prawdziwa autostrada. Przy dobijaniu do przystani lekkie zamieszanie – nasze przewoźniczki po kryjomu zachęcają nas do dodatkowej zapłaty mówiąc – tera możesz dać mi dolara. Dajemy, wysiadamy i idziemy się relaksować przy owocach i etnicznej muzyce, wykonywanej przez 5 wokalistek i 3 panów akompaniujących na tradycyjnych instrumentach. Niestety występ w tych warunkach jest raczej śmieszny. Na koniec mamy możliwość przejścia się po bazarku, gdzie możemy zaopatrzyć się w niepowtarzalne wyroby typu ciupaga z zakopanego w Sopocie na Monte Cassino. Wsiadamy na łódź i płyniemy do portu, a stamtąd autobusem do Sajgonu. Nie zazdroszczę tym, którzy zostają na 2dni.
Nie zrozumcie minie źle – ludzie na wyspach jak zawsze w Wietnamie mili i uśmiechnięci, ale cała ta wycieczka przypominała szkolną wyprawę do Torunia z testowaniem pierników. Zabrakło tylko grania w karty w autokarze:)
Mam nadzieję, że Mekong w Laosie będzie trochę inny:)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (30)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 40 wpisów40 3 komentarze3 389 zdjęć389 0 plików multimedialnych0