Mimo strajku metra, kongresy mobilnych, i wszystkich uniedogodnień, Barcelona zawsze jest fajna. Zostajemy do jutra. Nie musimy niczego zwiedzać, wszystko już widzieliśmy. dzisiaj tylko wino, jedzenie i relaks. Śpimy w Sant Jordi - hostelu dla deskorolkowców, ale jest na prawdę fajny.